-Nie no, czuj się jak u siebie kochanie -
powiedziałam.
-Mogę? - zapytał, wskazując na laptopa.
-Jasne, w końcu facebook ci ucieknie -
odparłam z sarkazmem.
-No bo... Po prostu: organizuje pewną rzecz i
nie mogę doczekać się odpowiedzi jednej z osób które mi pomagają. Powiedzmy, że
to taka mała niespodzianka - puścił mi oczko.
-A może jednak dowiem się co to takiego?
Usiadłam na łóżku obok niego, pochyliłam się
nad jego twarzą i pocałowałam go, lekko przygryzając jego wargę.
-Em... Nadal nie - powiedział po chwili.
-Wredota.
Położyłam się obok i popatrzyłam w ekran.
Dokładnie w tym samym momencie on zamknął jakiś czat, mogłabym przysiąc, że
zdążyłam przeczytać imię "Jannis". Jednak nie dał mi się nad tym
długo zastanawiać.
-Ładnie razem wyglądają nie? - zapytał
wskazując na zdjęcie na tablicy.
Przedstawiało ono Jan i Mike'a razem. Chłopak
obejmował ją ramieniem, ale nie to mnie najbardziej zdziwiło. Na palcu
wskazującym miał obrączkę. Wyglądała trochę jak moja, tyle, że była wykonana z
jakiegoś ciemniejszego metalu, wręcz czarnego.
-Jak myślisz co to za znak? - wskazałam na pierścień.
-Żartujesz? Nic tam nie widzę. Poza tym:
serio? Pokazuje ci zdjęcie mojej kuzynki z chłopakiem a ty o kawałku żelastwa?
-Oj nie ważne... Au! - do moich uszu dobiegł
dźwięk klaksonu, ale tak głośny, jakby samochód znajdował się zaraz przy mnie.
-Co jest? - zapytał momentalnie.
-Nic nic... Wydawało mi się... Serio nie
ważne. To co oglądamy? - spróbowałam zmienić temat.
-No nie wiem, wybierz coś - zaproponował.
Wskazałam na pierwszy film jaki mi się rzucił
w oczy. Poprosiłam Chada o włączenie go, a sama zeszłam na dół po jakieś
przekąski. Oczywiście poślizgnęłam się na ostatnim stopniu, ale zanim się
wywaliłam, moje ciało same zareagowało i już stałam w pionie. Co właśnie się wydarzyło? Wyjęłam z
szafki popcorn, włożyłam do mikrofalówki i nastawiłam na cztery minuty. Podeszłam
do okna, często się przez nie patrzyłam jak na coś czekałam. Taki nawyk z dzieciństwa,
gdy czekałam na powrót rodziców. Okno wychodziło idealnie na podjazd.
Odsłoniłam roletę i momentalnie tego pożałowałam. Miałam wrażenie jakby ktoś
świecił mi reflektorem prosto w twarz. Zamknęłam oczy i po omacku zsunęłam roletę
z powrotem, a potem otworzyłam powoli oczy. Nadal lekko bolały. Nie ogarniam... Co się ze mną dzieje? Przesypałam
popcorn do miski i wróciłam na górę. W pierwszym odruchu zasłoniłam dokładnie
wszystkie okna.
-Na pewno wszystko okey? - zapytał ponowie
Chad, tym razem z troską w głosie.
-Jakoś dziwnie się dzisiaj czuję, oczy mnie
bolą i jakoś tak...
-Chodź tu - wskazał na łóżko obok siebie, a ja
grzecznie podeszłam i położyłam się tam.
Objął mnie ramieniem i pozwolił mi się w
niego wtulić, a potem włączył film. Patrzyłam jak postacie przesuwają się po
ekranie, ale jakimś dziwnym trafem nie potrafiłam się na nie skupić. Czy te panele zawsze były takie porysowane? Wgapiałam
się w podłogę przesuwając wzrokiem po cienkich liniach wyrytych w drewnie. Pochłaniałam
wszystkie detale mojego pokoju, tak jakbym nigdy wcześniej go nie widziała, w
między czasie ignorując coraz to głośniejsze dochodzące do mnie dźwięki. Nawet
się nie zorientowałam kiedy zasnęłam.
Znajdowałam się w jakimś dziwnym
pomieszczeniu, było okrągłe i całe białe, a po środku stał jedynie mały stolik.
Usiadłam na nim, wyraźnie na coś czekając. Na ścianie zaczął się rysować tak
jakby kształt drzwi, ktoś je otworzył i zobaczyłam wchodzącego do pokoju
Jareda. "Hej piękna" przywitał się i kontynuował. "Wiesz...
śnisz. Ale mimo to, że śnisz ja jestem prawdziwy. Znajdujemy się w Hiszpanii, w
ośrodku dla utalentowanych. Ten pokój to nasz sposób na kontaktowanie się z
ludźmi podczas snu. Wiem, że męczy cię wiele pytań. Zadawaj się odpowiem na
wszystko." "Czemu wyjechałeś?" zapytałam. "Naprawdę to cię
najbardziej interesuje? No dobrze. Pamiętasz pierścień który ci przysłałem?
Tak, ten który masz na ręce. Otóż - mam taki sam. To nie jest zwykły kawałek żelastwa.
Nie wiemy skąd się biorą, większość osób po prostu je znajduję, są wybrani -
utalentowani. Ja o twój naprawdę sporo się nawalczyłem. Cieszę się, że zaczyna
się przyjmować, inaczej poniósłbym wielką klęskę... no i nie byłoby mnie tu. Odpowiadając
na twoje pytanie. Znalazłem pierścień, a oni mnie namierzyli i ściągnęli tu."
"Kim są oni?" "Oni to dyrektorzy tego instytutu, nasi
mentorowie, są specjalistami w tym wszystkim." "Nie ogarniam... Co
takiego robią te pierścienie? Czemu musieli cię ściągać?" sama nie
wiedziałam czy wierzę, że to się dzieje naprawdę, czy po prostu myśli płatają
mi figle. "Część z ich funkcji na pewno już zauważyłaś. Po pierwsze, gdy
nauczymy się z nimi komunikować i zasłużymy na ich szacunek to pomagają nam,
podpowiadają, robią wszystko żeby było łatwiej. Po drugie rozwijają nasze
zmysły, pewnie doświadczyłaś już bólu oczu i huków w uszach, spokojnie nauczysz
się je kontrolować i wyciszać. Po trzecie rozwijają naszą sprawność fizyczną, a
także wytrzymałość. Jest także podpunkt czwarty: ich możliwości są nieograniczone.
Trzeba tylko nauczyć się z nich korzystać. Po to jest instytut." "A
nie mógłbyś się ich uczyć w domu?" "Zbyt duże ryzyko. Widzisz.
Pierścienie można wykorzystywać w dobrych celach, ale można też i w złych. To
walka między dobrem, a złem. Dlatego nas szkolą i dlatego nas pilnują. Gdy
zacznie się robić złe rzeczy ciężko jest wrócić. Gdy zrobimy coś złego nasz
pierścień zaczyna zmieniać kolor, a także zmienia się jego psychika, to on
będzie podpowiadał, żeby robić źle." "Jak wygląda taki zły pierścień?"
"Zamiast znaku nieskończoności ma pentagram, a kolorem przypomina
czerń." na myśl przyszedł mi pierścień Mike'a. Pokój zaczął zanikać.
Obudziłam się w ramionach Chada, jednak nie to było najważniejsze. W
głowie miałam tylko jedną myśl.
Jannis.
Nowy rok już jutro... chce życzyć wam udanego sylwestra i żeby obyło się bez przypałów, których będzie się później żałować ;) Do siego roku, yo <3